Siemaneczko biedne blogowe �wirki!
Ciekaw jestem, ile jeszcze tych starych karabin�w z mych pierwszych blogowych w�dr�wek si� tu pl�cze, gdzie� w pobli�u. Cho�, jak zawsze pisz�, tu nie ma jakiego� pobli�a w pe�nym sensie. �e nie wspomn� jeszcze o zapomnianych czatowych czasach, kt�re w czasoprzestrzeni Internetu zdaj� si� by� prehistorycznymi.

Spraw� turnieju na Blog Roku zupe�nie przespa�em. Gdybym nie spa�, blog by� bym wystawi�, albowiem Turnieje Onetu niezwykle warto�ciowymi dla blogosfery s� i zachwycaj�. Dlaczego zachwycaj�? Bo s� warto�ciowe i nios� przes�anie, przemawiaj�. Pokazuj�, �e blogopisacza sta� na wiele. Ma�o tego, one m�wi�, �e sta� go na wi�cej, �e blogoprzestrze� sta� na wi�cej. A kto tego nie kuma, ten g��b. Rozumiem, �e ta ca�a esemesowa szopka, cho� dzi�ki niej wygra�em Kultur� za 2007 rok, to fajans i popelina, i kryszta�owe pucharki, i w og�le casas pavosas. Niestety, blogi s� popularne jedynie w blogoprzestrzeni i tak chyba musi by�. Kiedy ogl�da�em Paszporty Polityki, jeden z nagrodzonych powiedzia� co� w stylu, �e cieszy si� z wyr�nienia szczeg�lnie, bo jako pisarz, nie musia� nigdzie wysy�a� esemes�w, ta�czy� na lodzie i o g�odzie, po prostu w�a�ciwa kapitu�a odnalaz�a go sama i nagrodzi�a. No mog�oby by� i tak z blogami, ale nie s�dz�, by zdarzy�o si� to przed �mierci� blogosfery.

Ci, kt�rzy startowali, wiedz� jak to z tym g�osowaniem jest. Te sms � y trzeba wydrze� pazurami z ziemi, kilofem wyszarpa�, niczym diamenty z w�gla. Najcelniej i najrzetelniej, �eby si�a w ramionach i trud ten wykona�. Oczywi�cie ci co m�wi�, �e zag�osuj�, nie wy�l�, trzeba stan�� nad realnym telefonem i pilnowa� delikwenta, uprzednio go skorumpowawszy, z odbezpieczonym pistoletem przy jego skroni. Albo, co najwygodniejsze, zakupi� startery, straci� nieco kasy, ale zachowa� dum�. Ja, przyk�adowo w tym roku wys�a�em 0 (s�ownie: zero) esemes�w. Cho� niby tylu blogopisaczy znam.
Moje blogaski wystawia�em trzykrotnie z r�nym powodzeniem. Fajna zabawa to by�a i niczego nie �a�uj�, grzech�w mych te� nie pami�tam.

Co do samej gali blogowej, to bardzo fajna rzecz, mo�na na w�asne oczy zobaczy� pisz�cych blogi, napi� si� za darmoch�, zje��, pogada�. Je�li Onet zafunduje noclegi w hotelu Etap � nie nocowa� pod �adnym pozorem w tym trefnym miejscu!
Mnie ten pozornie darmowy nocleg kosztowa� dodatkowe dwadzie�cia cztery godziny; kilkana�cie w izbie wytrze�wie� (podejrzewam, �e menadzie tego hotelu maj� umow� z izb� wytrze�wie�) i kilkana�cie godzin na policji. By� to m�j dziewiczy raz, wi�c prze�y�em to jak pobyt w obozie koncentracyjnym, bez praw, obity i dobity. O ch�odzie, g�odzie w demokratycznym pa�stwie. Pociesza�a mnie jedynie my�l, �e w�adza, kt�ra zadziera z kultur� zawsze ko�czy �le. I powiem wam jeszcze, �e wyszed�em szcz�liwy, �e po tych wszystkich torturach i eksperymentach, kt�rym mnie poddawano, p�niej za� upokorzeniach w komendanturze policji, by�em szcz�liwy, �e sprawa nie sko�czy�a si� w komorze gazowej i nie wr�ci�em z Konkursu na Blog Roku przez komin krematorium. Wi�c Gala tak, je�li nocleg w hotelu Etap, nigdy nie id�cie t� drog�!

Je�li chodzi o kwesti� menadzi�w hotelowych i innych, opisz� j� niebawem gdzie� z ca�� pewno�ci�. B�d� to takie moje, filozoficzno � nostalgiczne impresje.

Ma�o mnie tu, ale im wi�cej ciebie na blogach, czatach czy forach, tym mniej ci� w innym �yciu. Traktowa�em blog jako terapi�, st�d nale�a�oby s�dzi�, �e jestem wyleczony. Albo pozostaj� przypadkiem nieuleczalnym i Internet mi nie pomo�e. Drog� ucieczki te� nie jest, bo przed samym sob� uciec si� nie da.
Pisa�em kiedy� gdzie� chyba, �e je�li istnieje przyja�� wirtualna, to odej�cie kogo� bliskiego z sieci powinno nas cieszy�, jak ucieczka wsp�wi�nia z paki. B�d� zwolnienie warunkowe, albo koniecznie lub wystarczaj�co bezwarunkowe. Czy w �wiat bardziej szcz�liwy i bardziej realny? Tego nie wiem. Dzi� ludzie z sieci, ich my�li ich problemy, �ycie s� dla mnie b�ahostk�, niczym. Nie musz� pisa�, st�d nie pisz�. Kiedy� musia�em, a sieciowe wi�zi by�y dla mnie wszystkim co mia�em.

Papieros w asy�cie fili�anki kawy czy szklanka burbona, albo piwa, w towarzystwie papieroska za papieroskiem. By�o to ca�kiem fajne zaj�cie. By�o, ale si� zby�o. Kto�, czasem i mo�e nawet uczciwy, bo zupe�nie nie wiem kto, pozbawi� mnie tej przyjemno�ci. W trosce o me zdrowie, a nade wszystko o zdrowie innych. Trudno si� m�wi i jara si� dalej. W poci�gach w kiblu, zupe�nie jak od dawna ju� w samolotach, co przypomina mi wspominane z �ezk� w oku czasy licealne. Tyle, �e w liceum w kiblu pali�o si� w towarzystwie i dla towarzystwa, bo wtedy jeszcze na��g nie poczyni� takich spustosze� w moim organizmie. Zreszt� chyba ca�y rok nie mog�em nauczy� si� zaci�ga�, wci�� si� krztusi�em i by�o mi niedobrze. W pewnych momentach zupe�nie w�tpi�em, czy uda mi si� nauczy�, ale presja kole�anek i koleg�w, a tak�e pewien rodzaj mody, by�y silniejsze. W ko�cu nauczy�em si� pali�. Potem, w mych latach osiemdziesi�tych, �wietlnych i kwiecistych dla mnie, w tym szarym tle upadaj�cego socjalizmu, pali�o si�, wi�kszo�� pali�a, bo nic innego, lepszego nie by�o po prostu do roboty.
Jestem pe�en wdzi�czno�ci dla rz�du, unii i innych urz�d�w, �e troszcz� si� o moje zdrowie, zupe�nie jak rodzice zabraniaj�cy mi tej haniebnej � jak si� dzi� okazuje � i wielce upokarzaj�cej rzeczy jaka jest palenie. S�dz� te�, i� jest to pocz�tek chwalebnego urz�dniczego marszu. Niebawem w knajpach zabroni� picia alkoholu, bo przecie� taki pijany mo�e nas potr�ci� i co� nam z�ama� albo, je�li przedawkuje, zarzyga� nas na amen.
Przyzwoita rodzinka, przepisowo ogl�daj�ca wszelkie seriale i reklamy, p�ac�ca regularne raty hipoteczne, niekarana w �adnym calu, nie mo�e by� nara�ona na takie impertynencje. I niewa�ne, �e korzysta ona z urok�w miejskiej gastronomii kilka razy w roku. Bo alkoholicy i na�ogowi palacze czyni� to znacznie cz�ciej.
Owszem, mo�na przerwa� picie kawy, �eby sobie styg�a albo l�d w drinku si� porz�dnie stopi� i wyj�� zapali� na mro�ny, ale �wie�y dw�r. U nas m�wi si� �na pole�. Dw�r to by� cesarski we Wiedniu. W wilgotnym, deszczowym powietrzu palenie smakuje wyj�tkowo i niepowtarzalnie.
Pali� albo nie pali�? Oto jest pytanie. Jestli w istocie szlachetniejsz� rzecz� rzuci� palenie, czy te� pali�, stawiwszy op�r tyranii, a potem umrze�, zasn�� i na tym koniec?
Wiem, �e z�o czyni�, i sobie, i innym, ale pal�, cho� nie bez wyrzut�w sumienia i �alu za me grzechy. Kaw� i piwko pijam � p�ki jeszcze tego nie zakazano � w domu, carpe diem; niewiele tego pija�em w miejskich kafejkach, st�d ich straty nie s� zapewne odczuwalne dla ich bud�et�w.
Nie s� to jakie� wielkie wyrzeczenia z mej strony, a nawet czuj� si� w pewnym sensie darczy�c�, bo ufam rz�dowi i przenaj�wi�tszej unii z jej jedynie s�uszn� lini� i wiem, �e pieni�dze zaoszcz�dzone na leczeniu chorych na serce i raka za przyczyn� palenia, tych czynnych i biernych, i uprzednich, zostan� przeznaczone na po�yteczne sprawy. Budowanie autostrad, finansowanie powodzian oraz krus�w, zus�w i innych kluczowych spraw.
Kiedy� w telewizji widzia�em reklam� tycz�c� jakiego� magnezowego preparatu, kt�ra brzmia�a mniej wi�cej tak: minister zdrowia podni�s� zalecan� dawk� magnezu do ilu� tam miligram�w. Powinien te� podnie�� b�d� ograniczy� zalecane dawki innych produkt�w. Dekretem chwalebnym i triumfalnym zamkn�� macdonaldsy i pizzerie. Niech wpieprzaj� golonki i hamburgery w nielegalnych, podziemnych kasynach.
Prawie wszyscy moi znajomi to byli palacze, bo dzi� cz�owiek pal�cy jest wykluczony spo�ecznie, napi�tnowany, jak ten co nie posiada rachunku bankowego i kart kredytowych. Po�yczy� pieni�dze mo�e jedynie od lichwiarskich instytucji, bo banki stosuj� legaln� lichw�: zero oprocentowania za �rodki na rachunku, a dwadzie�cia za debet.
Nie powiem bym si� ucieszy� z owego zakazu, ale i nie zmartwi� mnie on; protestowa� nie b�d�. Osoby niepal�ce odczu�y ulg�. Tak samo, jako osoba niedupcz�ca, nie b�d� protestowa� przeciw zakazowi odbywania stosunk�w pozama��e�skich. Bowiem nios� one za sob� koszty spo�eczne: rozwody, alimenty, rozbite rodziny, choroby przenoszone drog� waginalno � penisow�, a pornografia i nierz�d zagra�aj� m�odym pokoleniom, kt�re b�d� zajmowa� si� seksem, miast pracowa� na nasze przysz�e emerytury.
Tak samo hazard, szczeg�lnie ten internetowy i esemesowy. Ostatni ten szczeg�lnie propagowany w telewizji, nawet tej publicznej, op�acanej abonamentem. Wiadomo, i� hazard jest na�ogiem pustosz�cym dusz� cz�owieka nim opanowanego, a tak�e �ycie jego rodziny. Moim zdaniem bardziej ni� alkohol czy papierosy. Ba! Bardziej nawet ni� narkotyki!

Tak sobie my�l�, �e najlepiej by by�o jak w zgrzebnych i szarych latach osiemdziesi�tych, nie musieli niczego zabrania�, bo niczego nie by�o. Nawet fajki by�y ograniczane, bo na kartki. Wypadk�w samochodowych niewiele, bo benzyna by�a racjonowana, tak jak i alkohol zreszt�.
Wiadomo te� powszechnie, �e po zaprzestaniu palenia przybywa nam na wadze, a wtedy jest tego obywatela wi�cej. Ka�dy kilogram Polaka wp�ywa na to, �e jest nas jakby wi�cej. Wi�ksza masa wyborcza, wi�cej odbiorc�w reklam i seriali. Wi�ksza te� ich bezw�adno��, p�yn�ca z najprostszych praw fizyki. Dzi�ki temu mamy pewno�� co do sonda�y wyborczych, pogl�d�w i ich preferencji konsumenckich.

M�odzi ludzie pal�, jak dawniej, by pokaza� swoj� niezale�no��, bunt. Mam nadziej�, �e to tylko chwilowa moda. Forma dekadencji, nihilizmu, ostentacyjnego ignorowania porz�dku tego �wiata. Dorosn�, to przestan�. Mo�e i ja przestan�, kiedy dorosn�. Bo, p�ki co zestarza�em si�, ale wcale nie dojrza�em. Przekwitam, nie sko�czywszy kwitn��.

Defendo cz�sto mi zarzuca�a, �e nie chc� b�d� wcale nie potrafi� pisa� o wierze, bogu, �mierci. Niech�tnie dyskutuj� z ateistami, wierz�cymi czy agnostykami na �w temat. To prawda, nie wiem kim jestem: ateist� czy agnostykiem. Skoro nie umiem zdefiniowa� swych w�asnych pogl�d�w, to jak�e mam o tym opowiada� innym?
�a�uj� jedynie, �e nie zd��y�em przyzna� jej tytu�u Easy Ridera Blogoprzestrzeni.
Chyba oczywistym jest, �e skoro jaki� b�g istnieje, to z ca�� pewno�ci�, jako jedyna prawda, jest czym� obiektywnym. I � zak�adaj�c � jego prawd�, jakakolwiek by by�a, jest doskona�y, wi�c w zupe�no�ci nie ma to znaczenia czy w niego wierzymy, czy te� nie. Czy za �ycia pr�bowali�my go w jaki� spos�b skorumpowa�; poprzez modlitwy, budowy �wi�ty�, wojny przeciw niewiernym etc.

Dzi� dosta�em maila od tw�rc�w forum �Olimp � po 40�. To takie standardowe powiadomienie, pewnie kiedy� si� tam zalogowa�em, teraz wysy�aj� ten sw�j szajs i spam. W mailu jest taki oto fragment: Nie zapominamy te� o Annapurnie, kt�ra �biczem krytyki� ukazywa�a nam b��dy i s�abo�ci.
Owszem, ukazywa�a, jeno j� za to banowali. Co by�o zrozumia�e, lokalne czatowe pindy �le znosi�y inteligentn� konkurencj�. Najlepiej za to by�o j� usuwa�, a potem fa�szywie pisa�, na forum, na kt�rym notabene od razu j� skasowano, jaka to Annapurna wspania�� by�a i jak przydatnym by� jej �bicz krytyki�. Na tych kacyk�w czatowych potrzebny jest prawdziwy bat. Bo cham�w � jak to stryj Szarma powiada� � nale�y bato�y�. Nie ma czat�w dla starszych ludzi na �Tlenie, to �Po 40 � ce� jest ju� ostatni� stacj� przed �mierci�. Siedemdziesi�ciolatek te� tam musi i��. No dobra nie musi, mo�e i�� na �Cyberseks� czy inne albo spada� na drzewo.
Defendo wskazywa�a na ca�e te g�wniane czatowe schematy w�adzy, na owe faszystowskie albo czekistowskie obyczaje. Ale za to banowa�y j�: Dziny, Zeusy i inne pseudoolimpijskie poczwary.
Nieraz m�wi�em jej, by ola�a t� ca�� czatow�, kloaczn� sitw�. Mo�e by�a a� tak samotna? Ba�a si� ban�w, bo nie widzia�a dla siebie innej terapii na samotno��? Wiadomym jest, �e z tej p�ki � szeroko poj�tej kategorii ludzi po czterdziestce � po prostu �ci�gaj�. To p�ka z nieczytan� ju� dawno literatur�, zakurzona i zbutwia�a, wypadanie z niej historii jest czym� zupe�nie i biologicznie naturalnym.

Blogi i czaty by� mo�e s� dobrymi miejscami na umieranie, ale nie na �mier�. Mnie nie podoba� si� ten �a�obny, blogowy marsz dedykowany Defendo. Ca�a ta szopka i powo�ywanie si� na autorytet trupa Defendo. Ale jak to powiedzia� Milan Kundera w swej Niezno�nej lekko�ci bytu: �Zanim zostaniemy zapomniani, przemieni si� nas w kicz. Kicz jest stacj� tranzytow� pomi�dzy bytem a zapomnieniem�.

Wspomina�em te�, �e skoro blog czy te� czat stanowi pewn� fikcj�, fantazj�, zniekszta�con�, zdeformowan� rzeczywisto��, poruszaj�c si� w tym j�zyku, nie mo�emy by� realnymi i prawdziwymi. Klasyczna wersja paragrafu dwudziestego drugiego albo paradoksu k�amcy. Bo czy� pseudonimy, loginy umieraj�? Oto jest pytanie.
Gdy bywa�em na czatach i forach wiele pseudonim�w umiera�o, czasem nawet wielokrotnie. We�my cho�by klasyczn�, pewn� posta� bieszczadzkiego drwala, utracjusza i ubrylantowanego kauzyperdy czatowego, wyj�t� niczym z opery mydlanej, pojawiaj�c� si� od nowa po swej definitywnej, ostatecznej i rozstrzygaj�cej �mierci. Drugie zabicie psa i Nawr�cony w Jaffie w jednym. Nijaki Herkules do dzi� dzia�a aktywnie na forach i czatach a przecie� by� ci�ko chory na raka p�uc i kilka lat temu zmar� w Arosa w Szwajcarii.
Wobec �mierci wszyscy jeste�my r�wni, wszyscy kiedy� umrzecie, ja nie. Bowiem nie jestem �miertelny. A �ycie polega nie na tym, �eby �y�, ale by prze�ywa� innych.

No, wiadomo, mi�dzy innymi z Nilu. Ale nie chodzi mi o te gady, chcia�bym znale�� genez� okre�lenia niezbyt urodziwych kobiet mianem krokodyli. Sk�d si� to wzi�o? Przecie� na �wiecie jest tyle brzydkich rzeczy, z kt�rymi mo�na zestawi� szpetn� kobiet�, cho� pono� takich nie ma. Jeno wina brak.
Tu zn�w odwo�am si� do M�rqueza, bo to on poleci� mi �Idy marcowe� Thorntona Wildera, sugeruj�c w �Morzu utraconych opowiada�, �e jest to, obok �Moby Dicka� Hermana Melville�a, najlepsza ksi��ka jak� w �yciu przeczyta�.
�Idy marcowe� sk�adaj� si� z t�umacze� � z �aciny i greki � list�w pisanych od i do Cezara, a tak�e korespondencji zwi�zanej z nim, na kilka miesi�cy przed �mierci� Dyktatora.
W swych listach do kr�lowej Egiptu � Kleopatry, Cezar nazywa� j� � rzecz jasna po �acinie i nie wiem jak to brzmi w tym martwym j�zyku � Krokodzidzi�. By�o to pieszczotliwe sformu�owanie, ukazuj�ce ciep�e, opieku�cze uczucia Rzymianina do Egipcjanki. Oczywi�cie Najwy�szy Kap�an Republiki przewrotnym i inteligentnym cz�owiekiem by�, st�d Kleopatr� pie�ci� i g�aska�, ale wzbudza� te� r�wnocze�nie i z premedytacj� niech�� i zazdro�� u Rzymianek do kr�lowej znad Nilu. Pomin� tu spraw� urody �wczesnych Egipcjanek i faktu czy syn Kleopatry Cezarion by� de facto sp�odzony przez Cezara. Jednak Rzymianki by�y zazdrosne i s�dz�, �e tu w�a�nie le�y geneza okre�lenia �krokodyl� w stosunku do kobiety. �wiadczy�oby to o tym, �e to kobiety kobietom zgotowa�y ten los. Zainspirowane przez wybitnego polityka balansuj�cego � w swym umy�le i poczynaniach � na pograniczu republiki i dyktatury.

St�d moja teza, �e to w�a�nie rzymskie kury z nadwag�, zazdroszcz�c Kleopatrze urody, por�wna�y j� do paskudztwa zamieszkuj�cego wody jej kr�lestwa. Rzymianki mia�y spory wp�yw na polityk�, jednak nie zajmowa�y si� ni� bezpo�rednio, tylko plotkowa�y po s�siadkach, nie s�u�y�y te� w armii, st�d � jako kury domowe � mia�y sporo czasu. W�wczas wierzono w znaki, kt�re sugerowa�y ptaki. Sam Cezar �ali� si�, �e kap�ani badali g�sie w�troby i nastr�j kur przed bitw� i te wredne ptaszyska akurat by�y smutne, st�d nie m�g� w danym dniu atakowa�. A, jak pisa� w listach, mia� idealne taktycznie pozycje. Kiedy� nawet u�y� podst�pu i napas� te �wi�te kury w przeddzie� planowanej bitwy. Gdaka�y i biega�y zadowolone, mo�na by�o wystawi� legiony do bitwy.
Tyle o krokodylach, a je�li za� chodzi o okre�lenie pasztet, to odpowied� nasuwa si� sama. Chodzi o g�si po�wi�cone Junonie, zwane kapitoli�skimi, kt�re uratowa�y Rzym przed Galami. I do dzi� zajadamy �wi�teczne pasztety z g�si.
Nie b�d� ju� nawet pisa�, �e z�o�liwe kury, znosz�ce podobnie jak krokodyle jaja, s� zimne, bo nawet p�aka� nie potrafi�, a krokodyle lej� �zy, �e hej. I te w�a�nie kury z zawi�ci wymy�li�y okre�lenie �g�upia g꜔ dla tych �wi�tych, staro�ytnych ptak�w.

Nie napisa�em tego tekstu, by wywo�a� jak�� ptasi� czy krokodyl� wojn� albo gryp�. W zasadzie za drobiem nie przepadam, za to jaja uwielbiam. I tak jak kogut z kur�, nie wiem czy dla jaj, czy na powa�nie wszystko to co powy�ej.

Czy pseudonimy w necie umieraj�? Pewnie na czacie tak, skoro sam pr�buj� tu pisa� raport z umierania w sieci.
Ka�dy z nas prowadzi� rozwa�ania na temat �mierci, wielu z nas ociera�o si� o ni�, czasem zupe�nie nie�wiadomie. Wielu obserwowa�o umieranie bliskich. Czytali�my, ogl�dali�my w wiadomo�ciach o �mieciach wa�nych ludzi i o przerwaniu istnienia du�ych, czasem wielkich liczb istnie�. Echo tragedii nie jest skorelowane z liczb� �mierci. Wszystko zale�y od tego, jak nam ow� �mier� sprzedadz�. Bo �mier� si� dzi� sprzedaje. Przyk�adem dobrze sprzedanej �mierci by�a tragedia WTC i �mier� Papie�a. Tsunami i jego ofiary sprzeda�y si� ju� gorzej.
Media czekaj� na umieranie, bo to niez�y interes. Najlepiej, je�li tragedia sprzedana jest w dobrym nak�adzie. Wtedy daje to szanse powrotu na scen� wielu zu�ytym artystom w celu nagrania piosenki, z kt�rej doch�d przeznaczy si� na pomoc rodzinom ofiar, je�li nie aktualnych to przysz�ych tragedii. �mier� mo�e przekona� opini� publiczn� do wojny, jak to si� sta�o w USA. Wi�kszo�� strateg�w i ludzi obeznanych z wojskowymi dzia�aniami operacyjnymi wiedzia�a doskonale, �e interwencja w Iraku nic nie da, logicznie my�l�cy ludzie te�. Ale tu zagrano cynicznie na emocjach. To samo by�o ze �mierci� Papie�a, media gra�y na tej �mierci, tworz�c iluzj�, namiastk� szansy na cud, rozkoszuj�c si� niejako �mierci� cz�owieka w tym medialnym cyrku. Bo przecie� logicznie my�l�cy i przeci�tnie wra�liwy cz�owiek �yczy�by szybkiej i bezbolesnej �mierci drugiemu. W spokoju, po�r�d bliskich. Czy Wy chcieliby�cie umiera� na oczach kamer? Czy chcieliby�cie, by Wasi bliscy tak umierali? Nie przeszkadza�yby Wam ekipy telewizyjne, wozy transmisyjne, agencje reklamowe, kr�c�cy si� wok� jeszcze �ywych cia�a i duszy reporterzy?

Czat dla dojrza�ych �Po 40-tce� to miejsce jak ka�de inne w wirtualnym �wiecie. Statystycznie jednak �z tej p�ki cz�ciej �ci�gaj��. Wielu z nas choruje, co przyspiesza nieuchronnie ten moment. Taka jest kolejno�� rzeczy i nie mamy na to absolutnie �adnego wp�ywu. Ka�dy z nas w obliczu umierania mo�e podj�� nier�wn� walk�. Nier�wn�, bo w ostatecznym rozrachunku, pr�dzej czy p�niej, �mier� z nami wygra.
To co pisz�, to truizmy, g�wno warte przemy�lenia, ale taki wst�p mi wyszed�, bo trudno mi sp�jnie i logicznie pisa� o �mierci, tak jak ka�demu, kto �yje.
W zasadzie to wszyscy ludzie, kt�rych znam, s� nie�miertelni, ci kt�rzy byli �miertelni, ju� nie �yj�.
Czat jako wirtualny organizm zawiera w sobie �mier�, umieranie, chorob� i wszelkie l�ki z tymi zjawiskami zwi�zane. Poniewa� s�owa na czacie wa�� niewiele, a z czasem dewaluuj� si� jeszcze bardziej, to nigdy nie wiemy czy choroby i cierpienia, l�ki i b�l s� prawdziwe. Znam wiele przypadk�w, kiedy obwieszczano �mier� pseudonimu, a potem wszyscy obserwowali jego cudowne zmartwychwstanie. Niekt�re pseudonimy pr�bowa�y szanta�u emocjonalnego, w celu uzyskania okre�lonych wirtualnych korzy�ci. Ile� to razy by�em �wiadkiem, kiedy kto� obwieszcza�, i� pope�ni samob�jstwo, odchodzi�, a potem zjawia� si�, niczym odzyskana posta� w serialu.
Kiedy� ogl�da�em seriale i tam dokonywano owego aktu wskrzeszania bohater�w. Cz�sto �mier� w serialu wymusza�a nag�a absencja aktora odtw�rcy roli. Potem okazywa�o si�, �e jednak posta� jest niezb�dna dla og�lnej koncepcji projektu i j� wskrzeszano. Ludzie ogl�daj�cy seriale i �yj�cy ich rytmem s� w stanie akceptowa� fakt, kt�rego nie jest w stanie nikt udowodni�, a chrze�cijanie wierz�, �e zaistnia� ponad dwa tysi�ce lat temu.
Korzy�ci�, a dla niekt�rych plag� medium zwanego Internetem jest to, �e jeste�my w nim wszyscy r�wni. Mamy r�wny, liberalny start. I tylko s�owa i ich kompozycje tworz� nas i kreuj�. Dlatego bezrobotny mo�e pisa� pi�kny blog, starsza pani na w�zku inwalidzkim mo�e by� obiektem westchnie� m�odzie�c�w. Mo�e by po��dana przez facet�w bardziej ni� filmowa gwiazda. Umieraj�cy mo�e bra� udzia� w romansie zaplanowanym na dziesi�tki lat. To magia sieci, �e n�dzarz i tr�dowaty mo�e poczu� blichtr bogactwa i nadziej� na s�o�ce wielkiej kariery. Ci co umieraj�, mog� rodzi� si� setki razy na nowo, w r�nych wcieleniach.
A je�li kto� wybierze �mier� na scenie czata? Cz�� ludzi kryj�cych si� za pseudonimami mo�e obejrze� ten spektakl, mo�e na nim zap�aka� ze wzruszenia i �alu. Inni mog� patrze� i si� nie wzruszy�, mog� si� �mia�. Organizm czata pozostanie nie�miertelnym p�ki nikt nie wyka�e jego �miertelno�ci.
Czyja� prawdziwa b�d� zagrana na wirtualnej scenie czata �mier� mo�e by� pretekstem dla cynicznego zaistnienia suchych i bezbarwnych pseudonim�w, w celu pokazania ich wra�liwo�ci. Mo�e te� by� pretekstem do napisania notki na blogu, tak jak w moim wypadku.
�mier� jest mocnym i efektownym wydarzeniem, zatem mo�e przes�oni� i zatuszowa� wiele �wi�stw, odwr�ci� uwag�. Mo�e by� pretekstem do dzia�a� z�ych, niegodnych i logicznie zupe�nie nieuzasadnionych. Bo przes�ania je co� wa�niejszego- umieranie. Umieranie na czacie mo�e by� niedostrzegalne, mi�dzy s�owami i w zaciszach wirtualnych. Albo w huku emocji, blasku czatowych flar, kolorowych wzburze� i innych wirtualnych efekt�w specjalnych.

Nie tylko rzeczywisto�� ma sens

Nie tylko rzeczywisto�� ma sens

Turniejowe �wirki i ja

Palenie zabija na �mier�

Defendo � Annapurna pomi�dzy bytem a zapomnieniem

Sk�d si� wzi�y krokodyle?

Fina�y oper wirtualnych